LIST DO NOWEGO JORKU
W następnym liście napisz, proszę, trochę więcej
o tym, gdzie się obracasz albo co porabiasz;
co nowego w teatrze, dokąd po teatrze
wybierasz się, na jakie wyprawy wyprawiasz
późno w noc taksówkami, które niosą w tempie
takim, jakby od niego zależało wszystko,
ulicą wokół parku swoje mroczne wnętrze
z licznikiem, przycupniętą sową-moralistką
paląca cię spojrzeniem, i dziwnie zielono
rozprasza się po czarnych jaskiniach diaspora
drzew, i jesteś znienacka gdzie indziej, gdzie mnóstwo
się dzieje, ale jakoś tak w zrywach, raz po raz,
i gdzie nie łapiesz, o co w większości dowcipów
chodzi, bo giną w zgiełku jak nieprzyzwoite
słowa starte z tablicy, i głośna muzyka
mętnieje, i jest, nawet jak na tę wizytę,
okropnie późno, i, gdy z bramy kamienicy
wychodzisz na szarawy chodnik i zmoczoną
jezdnię, wszystkie budynki swoją wschodnia ścianą
jak szumiący łan zboża powstają i płoną -
szumiący nie w tym sensie, żebym była zdania,
że młodość musi się wyszumieć; ech, niezgrabiasz
ze mnie, nie o to chodzi, chcę wiedzieć po prostu
lepiej, gdzie się obracasz albo co porabiasz.
|
|